Rowerem do Łowiczka

6 listopada 2022.

Rowerowa wizyta w Łowiczku była jedyną w tym roku wycieczką „tematyczną”, gdyż cały sezon upłynął mi na treningach i startach w zawodach nordic walking. Chcąc urozmaicić sportową rutynę i przy okazji sprawdzić rezultaty ostatnich modyfikacji w rowerze turystycznym, zdecydowałem się na małą wyprawę po okolicy. Pogoda ułatwiała zadanie – słoneczny i bezchmurny, wczesnozimowy dzień zachęcał do połykania kilometrów w siodle rowerowym. Podczas jazdy dało się słyszeć świst delikatnych, zimowych podmuchów wiatru, dobrze znany w tych równinnych stronach. Miłe wrażenie sprawiało charakterystyczne „pieczenie” orzeźwiającego, delikatnie mroźnego powietrza oraz smak chłodnej kawy zbożowej w bidonie.

Celem wypadu był drewniany, barokowy kościół w Łowiczku, który jakiś czas temu przeszedł remont. Położony na skraju wioski w otoczeniu pól, stanowi charakterystyczny punkt przerywający monotonię równego, rolniczego krajobrazu. Otoczony rzędem drzew, wraz z drewnianą dzwonnicą oraz błyszczącym w słońcu, metalicznym zwieńczeniem wieżyczki, stanowi atrakcyjną enklawę, której niewątpliwie warto poświęcić chwilę podczas pobytu w okolicy. W miarę możliwości, warto zajrzeć do środka kościółka – jest on dość bogato zdobiony, klimat wnętrza potęguje charakterystyczny zapach wiekowego drewna.

Odwiedzając to miejsce przetestowałem nowy, równiutki asfalt na odcinku Łówkowice – Łowiczek. Do niedawna była to bodajże najgorsza droga w okolicy, obecna nawierzchnia pozwala w komfortowych warunkach dostać się z Nieszawy w kierunku Osięcin, otwierając nową trasę wyprawową w głąb Kujaw. Zwłaszcza kolarze szosowi z pewnością odczują różnicę. Podczas powrotu zaliczyłem, standardowy u mnie, szybki rzut oka na Wisłę z perspektywy przystani promowej w Nieszawie.

Trasa

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij