Niespodziewany poczęstunek

23 lipca 2o23.

Widok na ruiny zamku w Bobrownikach z lewego brzegu Wisły

Weekend to idealny moment, aby wyruszyć na dłuższy trening. Korzystając z wolnego dnia, zaplanowałem eksplorację nowych rejonów i testowanie nieznanych dróg. Chcąc uniknąć silnego wiatru, zaszyłem się w nadwiślańskich ostępach za Nieszawą. Stroma krawędź pradoliny Wisły i znikoma ilość zabudowań sprawiają, że są to mało uczęszczane rejony. Jak zwykle ze mną bywa – w ramach „przygotowania” chwyciłem tylko to, co było pod ręką, czyli małą butelkę wody z sokiem i czym prędzej ruszyłem w teren. Brak słońca i silny wiatr nie zwiastowały dużego zapotrzebowania na płyny. Jak na ironię, gdy tylko pokonałem pierwsze kilometry, chmury zniknęły, wyszło słońce i temperatura momentalnie podniosła się o kilka stopni. Nie dotarłem nawet do połowy zaplanowanego dystansu, gdy cały, jakże „starannie” przygotowany zapas wody wyczerpał się. Po horyzont żadnych zabudowań, nikła szansa na znalezienie jakiegokolwiek sklepu, do tego niedziela niehandlowa. Cóż, trzeba robić swoje – zatoczyć jakąś pętlę i zacząć zawracać. Zły na siebie szedłem dalej, szukając dogodnego i w miarę szybkiego powrotu. Przechodziłem obok jedynego w całej okolicy domu, gdy nagle… podbiegła do mnie dziewczynka i zapytała, czy chcę napić się lemoniady. Przedsiębiorcze dziewczyny, prawdopodobnie w ramach zabawy, otworzyły pod swoim domem stoisko z lemoniadą. Jak same mi powiedziały – byłem ich jedynym klientem tego dnia. Nic dziwnego, zważywszy na mocno „nieturystyczną” lokalizację tego drobnego biznesu. Smak napoju ze świeżej mięty i malin – bezcenny. Zwłaszcza, że rysowała się przede mną perspektywa jeszcze kilkunastu kilometrów marszu. Niesamowita koincydencja, która wszystkim nam poprawiła nastrój tego dnia. Dzięki nieoczekiwanemu poczęstunkowi, spontaniczny nadwiślański półmaraton mogę zaliczyć do udanych.

Niespodziewany poczęstunek

Niewielki strumyk, przekształcony przez bobry w pokaźne rozlewisko

Grunt to trzymać fason

Mniej znane zakamarki Nieszawy

Życie po życiu pewnej łodzi

Trasa:

Dystans:21.1 km
Nawierzchnia:gruntowa, szutrowa, asfaltowa
Profil:płaski
Idealna do:power walking
Punkt orientacyjny:Parking na rynku w Nieszawie:
https://osm.org/go/0OcuEkRq~?m=

Jezioro Łuba i meandry Zgłowiączki

26 marca 2023

Łuba to jedno z wielu jezior znajdujących się w okalających Włocławek lasach. Wysunięte najbardziej na północny zachód, ze względu na bliskość miasta i dobry dojazd jest popularnym miejscem rekreacyjnym. Znajduje się tu niewielka plaża, porośnięta ciekawymi okazami sosen o wyjątkowo rozłożystych korzeniach. Plaża ta, latem służąca błogiemu wypoczynkowi nad wodą, zimą staje się miejscem spotkań włocławskich morsów.

Bezpośrednio nad wodami jeziora wije się gruntowa ścieżka, tworząca urokliwą pętlę o długości 1.6 km. Nieopodal jeziora przepływa Zgłowiączka – niewielka rzeka meandrująca pod zalesioną skarpą, na skraju której znajduje się malowniczy szlak spacerowy. Rozpościera się tu widok na śródleśne łąki – pośród nich rzeczka Lubieńka łączy się ze Zgłowiączką, aby kilka kilometrów dalej ujść do Wisły we włocławskim Parku Henryka Sienkiewicza.

Połączenie pętli wokół jeziora wraz ze spacerem wzdłuż Zgłowiączki pozwala na utworzenie trasy o długości co najmniej 5 km. Tutejszy kompleks leśny łączy się bezpośrednio z Gostynińsko-Włocławskim Parkiem Krajobrazowym, co może być ciekawą propozycją dla osób lubiących dłuższe dystanse.

Trasa:

Dystans:1.6 km – pętla wokół jeziora (czewony)
5 km – trasa wzdłuż Zgłowiączki (niebieski)
Nawierzchnia:gruntowa
Profil:płaski
Idealna do:nordic walking
Punkt orientacyjny:Parking:
https://osm.org/go/0ObRZwUw?m=

W Krainie Soli

6 czerwca 2023

Gdy pogoda robi się naprawdę słoneczna i gorąca, ścieżki w lasach stają się bardzo sypkie lub twarde. W połączeniu z wysoką temperaturą nie zachęca to do regularnego trenowania. Warto skorzystać wtedy z walorów, jakie oferuje Park Tężniowy w Ciechocinku. Nawet w upalne dni możemy cieszyć się tu orzeźwiającym, wyjątkowo prozdrowotnym treningiem. Maszerując pod samymi filarami tężni korzystamy z dobrze ubitych gruntowych ścieżek, które w okresie suszy zachowują odpowiednią wilgotność i sprężystość.

Park Tężniowy oferuje wszystko, co najlepsze – nawierzchnię, powietrze oraz cień

Trening pod samymi tężniami zapewnia intensywną inhalację – powietrze jest tu rześkie i chłodne, ponadto duża ilość cienia pozwala zachować komfort w nawet wyjątkowo słoneczne dni. Spacerując w bezpośrednim sąsiedztwie tężni warto zwrócić uwagę na detale – niezwykłe sople i nacieki powstałe z soli wytrącającej się na drewnianych elementach konstrukcji. Miejsce to dostarcza dużej dawki pozytywnej energii, zwłaszcza w sezonie turystycznym. Można spotkać tu mnóstwo rozmownych i pogodnie usposobionych osób, często także maszerujących z kijami.

Trenując pod tężniami, warto zwrócić uwagę na detale

Jesienią i zimą, gdy ścieżki pod tężniami robią się bardzo grząskie, warto skorzystać z alejek pokrytych nawierzchnią mineralną. W deszczowe dni staje się ona odpowiednio miękka i zapewnia dobre wbicie kijów. Najkrótsza pętla wokół wszystkich trzech tężni wynosi 2.5 km, natomiast okrążając każdą tężnię z osobna możemy znacząco wydłużyć dystans nie narażając się na monotonię. Znajduje się tu także siłownia plenerowa pozwalająca na wykonanie ćwiczeń uzupełniających. Park łączy się bezpośrednio z wałami przeciwpowodziowymi okalającymi całą Nizinę Ciechocińską, dzięki czemu możemy wydłużyć nasze marsze korzystając z uroków nadwiślańskiej scenerii.

Nawierzchnia najlepsza do nordic walking znajduje się pod samymi tężniami

Trasa:

Dystans:2.5 km
Nawierzchnia:gruntowa, trawiasta, mineralna
Profil:płaski
Idealna do:nordic walking
Punkt orientacyjny:Początek Tężni I:
https://osm.org/go/0OcntAOAf?m=

Wzdłuż Tążyny do Góry Otłoczyn

26 grudnia 2022.

Korzystając z wyjątkowo słonecznego i ciepłego przedpołudnia, jakim rozpoczął się drugi dzień Świąt, ponownie wybrałem się w okolice Lasu Białobłockiego, tym razem podążając wzdłuż lokalnej rzeczki – Tążyny. Tereny leżące na północ od jej biegu, będące już w obszarze poligonu, znacznie kontrastują z poznanymi dzień wcześniej płaskimi połaciami lasu.

Meandrująca Tążyna tworzy w okolicy malownicze rozlewiska będące siedliskiem bobrów, których praca jest tu mocno widoczna

Wraz z granicą strefy wojskowej, krajobraz zmienia się na mocno pagórkowaty, zaś jego najwyższym punktem w okolicy jest Góra Otłoczyn, posiadająca wysokość bezwzględną 102 m n.p.m. Biorąc pod uwagę lokalne, równinne uwarunkowania, jest to teren urozmaicony, który dostarcza zdecydowanie ciekawszych wrażeń. Niestety, większość dróg jest podbita tłuczniem, co mocno utrudnia efektywną pracę „z kija”. Podyktowane jest to prawdopodobnie wymogiem, aby służby leśne mogły bezproblemowo pokonywać tutejsze podjazdy, zwłaszcza w błotnistym okresie roztopów czy deszczów.

Jedno z wielu malowniczych podjeść w formie krętego, obrośniętego korzeniami parowu

Nie spotkamy tu zbyt wielu spacerowiczów, których całe rzesze udają się w weekendy nad Tążynę – nie przekraczając jednak ostrzegawczych tablic informujących o zakazie wstępu w strefę poligonu. Spotkamy tu natomiast naprawdę cichy, mało uczęszczany i malowniczy las wraz z jego mieszkańcami – przejście dosłownie kilku kilometrów w obrębie poligonu zaowocowało kilkukrotnym spotkaniem z sarnami oraz łosiami.

W gąszczu lasu sosnowego można dostrzec liczne okazy liściastego starodrzewia, zwłaszcza w okolicach rzeczki

Ciekawa rzeźba terenu dostarcza wiele satysfakcji z pokonywania kolejnych przewyższeń oraz może być źródłem mnóstwa ciekawych kadrów fotograficznych. Ze względu na liczne drogi utwardzone szutrem, nie jest to miejsce dobre do marszu z kijami. Rewelacyjnie spisze się natomiast podczas biegania czy długiej pieszej wędrówki. Dodatkowo świetnie wzmocni nogi oraz, swoją niedostępnością i ciszą, stworzy naturalny, kontemplacyjny charakter.

Symetryczna wiązka korzeniowa starego, dorodnego buka

Mostek nad Tążyną w okolicy opuszczonej wsi Pieczenia

Wszechobecny mech, kontrastujący żywymi kolorami z szarością zimowego lasu

Trasa:

Dystans:5.5 km
Nawierzchnia:gruntowa, szutrowa
Profil:pagórkowaty
Idealna do:power walking, aktywny marsz
Punkt orientacyjny:Parking leśny w Białych Błotach:
https://osm.org/go/0OclzaRSi?m=

Las Białobłocki

25 grudnia 2022.

Pierwszy powigilijny dzień świąteczny wykorzystałem na rekonesans nordic walking w Lesie Białobłockim – części Puszczy Bydgoskiej znajdującej się na północny zachód od Aleksandrowa Kujawskiego, nieopodal krawędzi poligonu toruńskiego. Pogoda tego dnia, która zza okna zachęcała do pozostania w domu, w lesie pokazała swoje ciekawsze oblicze. Niezwykle gęsta mgła wraz z całkowitym brakiem wiatru tworzyły leniwą, kontemplacyjną atmosferę, która zachęcała bardziej do obserwacji natury, niż do dynamicznego marszu. W całym lesie słychać było delikatne szmery opadających kropelek gęstniejącej mgły. Fragmenty boru oraz niewielkich łąk wyłaniały się stopniowo z białego, mlecznego horyzontu, dozując wrażenia wizualne wraz z postępami wędrówki. Tereny te, dobrze znane okolicznym mieszkańcom ze względu na obfite grzybobrania, okazały się równie obiecujące pod kątem „nordicowej” eksploracji, rodząc w głowie kilka pomysłów na dłuższe wyprawy.

Wszechobecne kropelki osiadającej mgły

Omszone pozostałości starego żywopłotu

Pasieka położona na malowniczym pagórku

Oznaczenie szlaku nieopodal ośrodka jeździeckiego

Trasa:

Dystans:12 km
Nawierzchnia:gruntowa
Profil:płaski
Idealna do:nordic walking
Punkt orientacyjny:Parking leśny ul. Parkowa:
https://osm.org/go/0OcnQb~2g-?m=
Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij